Chiński filozof, Konfucjusz, uważał że podstawowymi cnotami są humanitaryzm, praworządność, mądrość i lojalność. Dlatego chciałabym ten wpis zacząć od jego słów:
Oczekuj wiele od siebie samego, ale niewiele od innych. Dzięki temu unikniesz urazy oraz powracających rozczarowań.
Konfucjusz
Kiedy przenosimy nasze oczekiwania na innych ludzi automatycznie narażamy się na rozczarowania. Kiedy porzucimy nasze oczekiwania i nie próbujemy zmienić innych na takich jakimi byśmy chcieli, aby oni byli doświadczamy więcej szczęścia i zadowolenia. Nawet jeśli głęboko jesteśmy przekonani, że ktoś powinien być jakiś i zachowywać się w taki sposób, w jaki my uważamy, że byłoby najlepiej to powinniśmy porzucić to przekonanie. Dlaczego? Ponieważ wraz z pojawiającymi się oczekiwaniami wobec innych pojawią się problemy w relacjach: między rodzicami, a dziećmi; między partnerami; między przyjaciółmi; między nami, a wszystkimi innymi. Oczekiwania przynoszą ze sobą wiele niekoniecznie chcianych i pozytywnych emocji, a szczególnie jeśli są niespełnione.
Kocham Cię, ale…
Dlaczego nie zrobisz tego w taki sposób?
Weź to zostaw!
Jestem naprawdę rozczarowana/-y, że tak to zrobiłeś…
Nie mogę uwierzyć, że tak to zrobiłeś.
Wszystkie powyższe stwierdzenia w dokładnie takim lub innym sformułowaniu są doskonale znane większości ludzi. Albo sami ich nie raz użyliśmy, albo słyszeliśmy je od innych osób. Myślimy o nich, jako o integralnej części naszych interakcji i relacji z innymi ludźmi. Tak mówi matka do swojego dziecka, o które się troszczy. Tak komunikuje się rodzeństwo dając sobie różne rady i wskazówki. Tak w końcu mówi kobieta do mężczyzny, którego kocha. Wszyscy to robimy.

Nie chodzi tutaj jednak do końca o to jak do siebie nawzajem mówimy i kto co powiedział, ale o to czego oczekujemy od siebie nawzajem i co kryją w sobie te słowa. Co ciekawe, im bardziej na kimś nam zależy i im bliższą relację z kimś posiadamy to mamy wobec tej osoby wyższe oczekiwania. Rzadko kiedy zdarza się, że mamy wyższe oczekiwania wobec znajomych z pracy niż w stosunku do wieloletnich przyjaciół. Problem w tym wszystkim jest taki, że nikt nie może być taki jakim my chcemy, żeby był. Każdy po prostu jest dobry w byciu sobą. Każdy chce czuć się komfortowo i pewnie będąc sobą, a jeśli zdecyduje się na pracę nad sobą i na zmianę, to będzie to przebiegało na jego warunkach, a nie na naszych. Do prawdziwej zmiany potrzebna jest motywacja wewnętrzna i szczera chęć, a nie ogromne oczekiwania i o zgrozo groźby. Kiedy pozbędziemy się oczekiwań w stosunku do innych poprawimy nie tylko nasze relacje z tymi osobami, ale także nasze życie – znajdziemy spokój, będziemy doświadczać mniej lęku i frustracji, odsuniemy rozczarowania i złość. Nie znaczy to automatycznie, że nie możemy stawiać innym jakichkolwiek oczekiwań. Możemy oczekiwać od innych niektórych rzeczy, np. szacunku do nas. Kwestią problemową może być przyzwolenie na to, by nasze późniejsze samopoczucie zależało od tego czy dostajemy to czego oczekiwaliśmy, gdyż wtedy sami zastawiamy na siebie pułapkę.
Stawianie oczekiwań i ocenianie innych przychodzi ludziom bardzo łatwo. W artykule o języku żyrafy wspominałam, że nasze społeczeństwo wychowuje nas od małego w trybie szybkiego wartościowania ludzi. Jest to cecha wykształcona u człowieka w procesie uspołeczniania. Kiedy zaczynamy z kimś nawiązywać relację, to automatycznie zaczynamy mieć wobec dalej osoby oczekiwania. Przyczyny są różne, natomiast jako najczęstsze można zaobserwować trzy.
Po pierwsze myślimy, że inni myślą dokładnie tak jak my. Albo lepiej: że wiedzą co my myślimy oraz czego oczekujemy od nich. Kiedy coś jest dla nas zrozumiałe i oczywiste, to tak samo powinno być takie dla innych. Tak samo w kwestii oczekiwań. Kiedy oczekujemy, że coś będzie zrobione w jakiś sposób, to inni powinni wiedzieć dokładnie w jaki, bo przecież oczekiwaliby tego samego. Kiedy formułują się nasze oczekiwania, formułujemy także emocje. Kiedy cieszymy się z czegoś – inni też powinni, kiedy coś jest dla nas ekscytujące – dla innych też powinno takie być, kiedy coś jest dla nas smutne – inni też powinni się smucić. Ciężko jest nam zauważyć – dopóki nie zatrzymamy się na moment i nie dokonamy refleksji nad daną sytuacją, że inni czują, reagują i myślą inaczej niż my. W innym przypadku byliśmy swoimi własnymi klonami. Natomiast każdy człowiek jest inny i różnią nas cechy indywidualne, których inni nie posiadają lub posiadają je, ale z innym natężeniem, co właśnie sprawia, że każdy jest unikalny, a zatem inny. Możemy sobie wyobrazić, że zachowania i sposób myślenia każdego człowieka jest tak samo inny, jak ich odciski palców. Co nie przeczy temu, że ludzie mogą mieć wspólne zainteresowania, cele czy podobne marzenia oraz aspiracje.

Po drugie mamy ukryte motywy. Zwykle jeśli od kogoś czegoś oczekujemy to tłumaczymy to sobie tym, że chcemy dla kogoś jak najlepiej i wynika to z troski o tę osobę. Myślimy o sobie jako o altruistach. W rzeczywistości jednak chcemy zaspokoić swoje pragnienie osiągnięcia konkretnego celu – ktoś daje nam to czego chcemy lub robi coś tak jak my tego chcemy i zgadza się z naszą opinią. Jakkolwiek brutalnie to brzmi, prawdą jest, że człowiek nie jest istotą czysto altruistyczną. Każde nasze działanie prowadzi do tego, aby coś osiągnąć. Każda rozmowa z drugą osobą ma jakiś cel. Wszystko czemuś służy i nawet jeśli pomagamy innym, to robimy to nie tylko dlatego, że jest nam kogoś szkoda i nie oczekujemy niczego w zamian, ale też po to, aby chociażby zaspokoić naszą potrzebę bycia potrzebnym i docenionym. Kiedy chcemy kontrolować wynik działania jakiejś osoby czy mamy konkretne oczekiwania wobec tego jak miałoby coś wyglądać, to budujemy sobie podłoże do późniejszego oceniania i wydawania opinii o innych.
Przytoczę tutaj prosty przykład z życia, który w różnych odmianach pewnie będzie już znany. Wracamy z pracy do domu później niż nasz partner czy partnerka. Już w drodze myślimy o tym, że pewnie będzie czekała na nas smaczna kolacja, bo my często taką przygotowujemy jak jesteśmy szybciej w domu. Wchodzimy do mieszkania, a tam pustka, nikogo nie ma. Oczywiście nie ma też kolacji. Pięć minut później wchodzi do domu nasz druga połówka, wita nas i mówi, że właśnie wraca ze spaceru, bo była taka piękna pogoda. Odpowiedzmy sobie sami – jak się czujemy? Czy nasze oczekiwania były adekwatne? Czy mamy prawo złościć się na drugą osobę?
Po trzecie strach przed zmianą i brak poczucia bezpieczeństwa. Zdarza się, że kiedy oceniamy innych, to oceniamy w pewien sposób sami siebie. Szukamy możliwości dania komuś informacji zwrotnej, gdyż sami takiej poszukujemy i potrzebujemy akceptacji. I reagujemy agresywnie i nieadekwatnie do sytuacji, kiedy tego nie otrzymujemy. Nasze ego czasami może wzbudzać strach przed zmianą, gdyż chce nas chronić. Kiedy widzimy inne osoby robiące coś o czym marzyliśmy i bardzo byśmy chcieli tego spróbować, ale nie mamy wystarczająco odwagi, decydujemy się na strategię obronną w postaci ujmowania wartości tej rzeczy i oceniania jej jako negatywnej. Wtedy mówimy innym, że to nie jest coś co powinni robić albo, że powinni to robić inaczej. Budujemy sobie obraz innych jako tych niepoprawnych. My sami jesteśmy natomiast jak najbardziej ok.

Sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze emocje i poczucie szczęścia, ale także za innych. Miło byłoby, aby inni potrafili bez zawahania spełniać nasze oczekiwania na każdym kroku. Jednakże, nie jest to możliwym, aby każdy idealnie odgadywał nasze myśli. Nie wszystko idzie zawsze tak, jak sobie to wyobrazimy – tak właśnie wygląda życie. Natomiast, jeśli odłączymy się od oczekiwań jak coś ma wyglądać, przebiegać czy być, to będziemy mniej narażenie na ryzyko rozczarowania. Kiedy oczekujemy od kogoś bycia perfekcyjnym, a zamiast tego mamy osobę, która zapomina zgasić światło, nie wyrzuci rano śmieci i zamiast przygotować kolację pójdzie na spacer, to jesteśmy sfrustrowani. Dotyczy to też tych, od których oczekujemy – oni też są sfrustrowani. Kiedy starają się jak mogą, aby sprostać wymaganiom, które są tak wysokie, że nie mogą tego zrobić to każdy dzień jest jak stąpanie po kruchym lodzie i czekanie kiedy znowu zawiodą. A przecież tak bardzo chcieli być dla nas idealni… Oczekujemy od kogoś perfekcyjności, a nie ma takich ludzi. Wobec tego nasze relacje mogą podupaść, gdyż osoby które mamy wokół siebie nie są takie jakimi byśmy chcieli żeby były.

Filozofia buddyjska mówi, że powinniśmy odrzucić nasze pragnienia i oczekiwania wobec rezultatów naszych działań. Kiedy to zrobimy, powinniśmy poczuć ulgę. Wyobraźmy sobie dzień za dniem, kiedy nie jesteśmy rozczarowani tym co ktoś zrobił lub czego nie zrobił. Czy udałoby się nam nie czuć zniecierpliwienia w sklepie stojąc w długiej kolejce, gdybyśmy nie oczekiwali wcześniej, że o dwunastej to powinna być ona krótka? Czy byłoby nas wtedy stać na uśmiech w stronę kasjerki? Czy udałoby się nam wynieść śmieci za nasze dziecko, rodzica czy partnera/-rkę bez uczucia frustracji? Może też udałoby się nam spokojnie porozmawiać z naszym nastolatkiem o zauważonych papierosach w jego pokoju zamiast krzyczeć i grozić? Lub udałoby się nam nie pokłócić z partnerem/-rką kiedy wróciłby/-aby trzeci raz w tym tygodniu w złym humorze z pracy? Nie jest to łatwe, ale możliwe.
Odpuszczenie sobie oczekiwań wobec innych to nie to samo co poddanie się czy też myślenie o kimś gorzej (bo przecież i tak nie będą tacy jacy powinni być – w naszym mniemaniu). Chodzi o to, aby oddzielić źródło swoich emocji od tego jaki ktoś lub jakieś coś jest czy też jaki jest efekt czyjegoś zachowania czy działania. Istnieje kilka strategii i narzędzi, których możemy skorzystać chcąc opanować chęć stawiania innym oczekiwań lub po prostu zminimalizować je, aby nie były tak mocno destruktywne.
Pierwsza z nich to budowanie najgorszego możliwego scenariusza. Po prostu chodzi o to, żebyśmy wyobrazili sobie jak dana rzecz może pójść możliwie najmniej korzystnie dla nas lub jak ktoś może coś zrobić, czego wynik będzie najstraszniejszym jaki możemy sobie wyobrazić. Kiedy mamy już taką wizję, to po pierwsze będziemy mniej zawiedzeni kiedy się ona rzeczywiście spełni lub będzie do niej bardzo blisko, ale też możemy się na tę ewentualność przygotować – co wtedy zrobimy, co powiemy? Dzięki tej strategii możemy porównać najgorszą możliwą opcję z tą, którą na początku sobie wyobrażaliśmy jako oczekiwaną przez nas. Możemy też uzmysłowić sobie czy to czego oczekujemy jest naprawdę naszym minimum czy może możemy nasze oczekiwania zmniejszyć i też będziemy w stanie z tym żyć.

W nawiązaniu do powyższego istnieje druga strategia – posiadanie planu B. Ja osobiście lubię mieć plan A, ale też B i C, i D jeśli jest taka potrzeba. Jak każdy nastawiam się na plan A, ale kiedy choć trochę pomyślę nad innymi opcjami, to jest mi lżej w momentach kiedy plan A jednak nie wychodzi i muszę zarządzić swoimi emocjami, w tym rozczarowaniem, które się pojawia. Jednak kiedy mam alternatywę, to rozczarowanie trwa krótko, gdyż automatycznie przystępuję do kolejnego planu i zaczynam działać – dzięki temu rozczarowanie zastąpione jest przez pozytywną energię i nadzieję, że tym razem się uda lub będzie inaczej.
Kolejną kwestią jest odkrycie naszej prawdziwej motywacji. Kwestia tego dlaczego coś robimy i dlaczego coś mówimy jest ważna. Czy angażujemy się w relację z innymi ludźmi z czystej chęci rozmowy i wymiany poglądów lub informacji, czy też tylko po to, aby wyrazić naszą opinię i jedyną słuszną drogę działania? Motywacja naszego działania jest kluczem do naszych myśli i emocji, a co za tym idzie naszego działania wg założeń psychologii poznawczo-behawioralnej. Warto jest zastanowić się nad powodami naszego działania i tym skąd biorą się nasze oczekiwania wobec innych. Być może jest to nasza niespełniona ambicja? Być może szukamy możliwości zaspokojenia jakiejś potrzeby? Być może deprecjonujemy czyjeś zachowanie lub działanie bo sami byśmy chcieli tacy być? Jeśli znajdziemy powód to będzie nam znacznie łatwiej znaleźć inną drogę do spełnienia i rozwiązania problemów, które danymi oczekiwaniami się objawiają.
I ostatnia kwestia – jak już coś się stanie to się nie odstanie. Zapomnijmy o tym. Oczekiwaliśmy czegoś co się nie stało lub ktoś zachował się tak, jak tego sobie nie wyobrażaliśmy – trudno. Jedyne co możemy zrobić to iść dalej. Pamiętajmy, że ludzie są tylko ludźmi i nie czytają w myślach, nie potrafią przewidywać przyszłości. Mogą się tylko domyślać co może się stać, jeśli coś zrobią czy powiedzą. Kiedy porzucamy nasze oczekiwania to uwalniamy się także od ciągłej chęci kontroli nad wszystkim, szczególnie nad rzeczami na które nie mamy wpływu.

Jeśli jednak nadal mamy jakieś oczekiwania wobec innych i chcielibyśmy, aby były one przez konkretne osoby spełniane to jest tylko jeden sposób na to, aby te osoby wiedziały o tym: KOMUNIKACJA. Rozmawiajmy ze sobą o swoich potrzebach, planach, marzeniach, tym jak chcemy żeby wyglądał podział obowiązków w domu, tym kto i kiedy wynosi śmieci, tym kto kiedy gotuje, a kto kiedy sprząta łazienkę, tym czego byśmy chcieli kiedy jesteśmy smutni albo kiedy odnosimy sukces.
Mamy tylko dwa sposoby na to, aby poradzić sobie z tworzącymi się w naszej głowie oczekiwaniami wobec innych. Możemy się ich pozbyć lub sukcesywnie je zmniejszać, albo możemy jasno je wyrazić i opisać osobom, których dotyczą. W innym przypadku zostaną tam gdzie się tworzą i będą tworzyć nieprawdziwy obraz ludzi, którymi się otaczamy i którzy tak bardzo nas rozczarowują.
Skomentuj