W naszym życiu niezależnie od sytuacji, okoliczności czy zrządzeń losu, zdarzają się nam dobre rzeczy. Mogą to być mniejsze lub większe przyjemności, których doświadczamy. Tak, one tam są. Niezależnie od tego czy je widzimy czy nie. Nawet w takim dniu jak dziś, kiedy jesteśmy bombardowani informacjami o szerzącej się epidemii, które napawają nas lękiem, te dobre rzeczy nadal się wydarzają. Tylko jest nam o wiele ciężej je zauważyć i mamy wrażenie, że już nic dobrego się nie dzieje; że nie ma nic przyjemnego co mogłoby nam się przytrafić. Dlaczego tak jest?
W toku ewolucji nasz umysł wykształcił znacznie lepsze mechanizmy zauważania i skupiania uwagi na zdarzeniach negatywnych. W szczególności mocniej skupiamy się na sytuacjach i informacjach, które są ważne dla nas w kontekście zdrowia i życia – naszego i naszych bliskich. To oznacza, że kiedy z każdej strony docierają do nas negatywne informacje, to o wiele trudniej jest nam zauważać rzeczy miłe i dobre, które się dookoła nas dzieją. Poniekąd przechodzimy koło nich niemal obojętnie. A nawet jeśli się zatrzymujemy przy nich, to jest tylko chwila i szybko wracamy do rozmyślań o czymś smutnym bądź napawającym nad lękiem. Myślenie i pamiętanie o zagrożeniach jest czymś naturalnym i chroni nas przez niebezpieczeństwem, przynajmniej według naszego umysłu. Z drugiej jednak strony wpływa to ujemnie na nasz nastrój i ogólne samopoczucie.

Pomyślałam sobie dzisiaj, że owszem, ważnym jest to, aby pamiętać o zagrożeniach i być doinformowanym, aby chronić siebie i bliskich. Jednakże, równie ważnym jest dbać o nasz dobrostan psychiczny i potrafić zauważać dobre rzeczy, które się wokół nas dzieją i sprawiają, że się uśmiechamy, poprawiają nam nastrój i dają moc, aby przezwyciężać trudności, z którymi się spotykamy. Dobra wiadomość jest taka, że nasza naturalna tendencja do skupiania się na zagrożeniach, może być zbalansowana zauważaniem przyjemnych doznań. Nie chodzi mi tutaj jednak o to, aby odciągać naszą uwagę od przykrych sytuacji, jakby ich nie było. Chodzi o to, aby zauważać i jedne, i drugie. Jednakże, aby uwagę skupiać bardziej na dodatnio wpływających na nasze samopoczucie aspektach. Tak mamy, że na ujemnych uwaga skupia się sama.
Takie świadome poszukiwanie i zauważanie miłych rzeczy pozwoli nam na umiejętne reagowanie, a nie odruchowe odchodzenie od przyjemnych doznań. Dzięki zauważaniu, a następnie byciu w tym danym momencie przez dłuższą chwilę przyzwyczaimy się do tego, że możemy czuć przyjemność nawet w trudnych chwilach. Nawet ważniejszym efektem będzie jednak to, że zmienimy perspektywę postrzegania naszego dnia i życia. Zauważymy, że mimo wszystko, w każdym dniu jest szansa na to, aby coś miłego nam się przydarzyło. Kolejnym następstwem będzie też to, że sami będziemy dostarczać sobie takich przyjemnych doznań, wtedy kiedy będzie nam ich brakować, kiedy będziemy czuli się słabiej lub będziemy potrzebować dodatkowej energii.
Dziennik dobrych rzeczy
Chciałabym Wam zaproponować pewne narzędzie, dzięki któremu nieco bardziej uda nam się zauważać dobre rzeczy na każdy dzień. Naszą intencją będzie zauważenie choć jednej przyjemnej rzeczy każdego dnia. Poniżej możecie znaleźć adaptację kalendarza z książki Jona Kabata Zinna „Życie. Piękna katastrofa”, w którym możemy zapisywać nasze przyjemne sytuacje, miłe doznania, dobre rzeczy na każdy dzień:

Może przychodzić nam do głowy myśl, że przecież wiemy co nam się przydarzyło i jakie to było, nie musimy tego zapisywać w kalendarzu. Jednakże zapisywanie na papierze daje coś więcej, nasze doświadczenie i myśl o nim w pewien sposób się materializuje, a z czasem możemy czytać nasze „kalendarze dobrych rzeczy” i widzieć ile ich rzeczywiście jest w ciągu dnia, w ciągu tygodnia czy miesiąca. Zauważanie dobrych momentów i przyjemności poprzez zapisywanie ich rozwija umiejętność cieszenia się nimi w momencie kiedy następują. Pozwala także nam łatwiej dokopać się w pamięci do nich wtedy kiedy mamy słabszy dzień i nie czujemy się dobrze – możemy przywołać myśl o czymś przyjemnym to bezpośrednio wpłynie na nasze emocje i odczucia.

Jeśli uda nam się wprowadzić w życie codzienne lub chociaż tygodniowe zapisywanie przyjemnych rzeczy, uformujemy z czasem nawyk i będziemy bardziej otwarci na doświadczanie takich chwil oraz ich dokładniejsze przeżywanie. Ważnym jest, abyśmy zdali sobie sprawę jakie rzeczy sprawiają, że jest mi przyjemnie i dobrze. I, że nie musi to być coś wielkiego i niesamowitego. Czasami wystarczą promienie słońca, które wpadając przez okno ogrzewają moje stopy jak siedzę na kanapie i pracuję. Może wystarczy kostka ulubionej czekolady czy filiżanka świeżo zaparzonej kawy… Albo może to być czyjś uśmiech w naszym kierunku lub wspólnie obejrzany film w kimś kogo lubimy. Wiele drobnych przyjemności także może znacząco wpłynąć na nasz dzień, a my możemy je kolekcjonować w naszym „kalendarzu dobrych rzeczy”, żeby czerpać z nich energię i pamiętać, że dobre rzeczy się zdarzają niezależnie od sytuacji, okoliczności czy zrządzeń losu. A jak jest ich za mało, to możemy sami sobie je przydarzyć :)
Skomentuj