Dobrze jest mieć ze sobą coś wspólnego, szczególnie na poziomie wartości, aby stworzyć udany i perspektywiczny związek. Jednakże, wiele par żyjących razem wyobraża sobie, że muszą się ze sobą zgadzać absolutnie we wszystkim – razem jeść śniadanie i kolacje, oczywiście lubić te same potrawy, oglądać te same filmy i czytać podobne książki, fascynować się tymi samymi tematami, wstawać o tej samej porze i razem na koniec dnia lądować w łóżku. Pary, które jedzą osobno lub gotują każda dla siebie, gdyż lubią coś innego są uważane często za dziwne. Pary, które śpią w różnych pokojach, bo jedno jest nocną sową, a do tego chrapie, a drugie jest skowronkiem i rano hałasuje ubierając się do biegania, są kompletnie niezrozumiane i rokuje się im słaby związek, a na pewno nie długi. Czy rzeczywiście jest tak, że takie pary, w których każda z osób działa jako autonomiczna jednostka to coś złego? A może właśnie te osoby wypracowały sobie taki model wspólnego życia i pewne zasady, aby oboje czuli się w związku dobrze i komfortowo, bez nadmiernego ograniczenia czy dyskomfortu? Czy pary, które zawsze wszystko robią razem są rzeczywiście tak cudownie dobrane, że nic ich nie różni?
Mi się wydaje, że wyobrażenie, które mówi, że w związku musimy się ze sobą zgadzać we wszystkim może być krzywdzące. Wydaje nam się, że jeśli myślimy na jakiś temat inaczej bądź nie zgadzamy się z partnerem/-ką w czymkolwiek, to oznacza, że nasz związek w końcu się rozpadnie, a w najlepszym przypadku nie będzie taki jaki powinien być. A jaki powinien być związek? To możemy przeczytać w prasie czy w Internecie, powie nam to mama lub znajomi czy dobra ciocia, dowiemy się od celebrytów albo z profilu koleżanki na Instagramie publikującej kolejne piękne zdjęcie wspólnego śniadania. Ale czy taki powinien być nasz związek? Jak mówią nam inni czy jak jest to propagowane w świecie? Przede wszystkim myślę, że nie powinien być jakiś, a po prostu ważnym jest, abyśmy my się w nim dobrze czuli, rozpoznawali i realizowali swoje wzajemne potrzeby i dogadywali się na „koniec dnia”.

Kiedy przyjrzymy się bliżej naszym relacjom w związku to możemy zauważyć, że wcale nie jest tak, że się zgadzamy ze wszystkim, a raczej po prostu nie mówimy na głos tego co myślimy, zgadzając się słuchać partnera/-ki niezależnie od tego czy się zgadzamy czy nie. Kiedy zamykamy się z naszymi opiniami i potrzebami w sobie, to druga osoba o nich nigdy się nie dowie, a ponadto może tworzyć fałszywe przekonania na dane tematy. Ma to też przełożenie na seks i aspekty związane z funkcjonowaniem seksualnym związku. Jeśli nie możemy swobodnie wyrażać swojego zdania i potrzeb w codziennym życiu, to nie będziemy tego też swobodnie robić w sytuacjach intymnych, co z kolei będzie bezpośrednio wpływało na chęć uprawiania seksu oraz satysfakcję z niego. Brak odpowiedniej komunikacji skutkuje codziennie gromadząca się frustracją i brakiem poczucia pewności siebie oraz akceptacji w związku. Takie otoczenie emocjonalne nie wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie, a zatem i na naszą relację, bliskość oraz intymność. W negatywnym nastroju, w poczuciu, że nasze zdanie nie jest ważne, kiedy nie jesteśmy wysłuchani, nie mamy ochoty uprawiać seksu z partnerem/-ką, a jeśli się na to decydujemy to często nie sprawia on nam satysfakcji lub traktujemy go jako zadanie do wykonania.
Żeby pracować na komunikacją w związku i nad wyrażaniem swoich potrzeb najlepiej jest zacząć od początku, czyli od podstaw komunikacji.
Zastanówmy się i zaobserwujmy jak wyglądają nasze rozmowy z partnerem/-ką? Jak reagujemy na odmienne zdanie na dany temat? Czy jesteśmy w stanie wysłuchać drugiej osoby do końca, pomimo tego, że to co nam mówi nie jest tym, co chcemy usłyszeć? Czy potrafimy dopytać o kwestie których nie rozumiemy lub o motywację skąd bierze się ta opinia? Aktywne i uważne słuchanie samo w sobie jest trudną, acz wartościową do rozwijania umiejętnością. Jeśli jednak w rozmowie trafiamy na temat, w którym się z kimś nie zgadzamy trudność wzmaga się mocniej lub mniej, ale jest to bardzo ważny obszar pracy. Umiejętność słuchania naszego/-ej partnera/-ki z szacunkiem na temat, w którym mamy odmienne zdanie lub o czymś czegoś nie lubimy jest podstawą do pracy nad komunikacją. Kiedy następnym razem będziemy rozmawiać o sprawach życia codziennego, jak przemalowanie pokoju na inny kolor lub zakup nowego dywanu i nasze opinie się rozminą, to zamiast od razu walczyć o swoje albo kiedy partner/-ka będzie twardo trzymał/-a się swojego stanowiska, zapytajmy:
Dlaczego jest to dla mnie/Ciebie ważne?
Jak bym/byś się czuł/-a gdybyśmy zrealizowali jednak twój/mój pomysł?
Co myślę/myślisz o przejrzeniu alternatyw lub inspiracji i wybraniu czegoś co nam obojgu będzie się podobało?
W taki sposób możemy nauczyć się nie tylko widzieć potrzeby naszego partnera/-ki, ale także rozpoznawać swoje. Dzięki refleksji, zamiast automatycznego reagowania oporem możemy poznawać partnera/-kę i jego/jej motywację, a także wypracowywać rozwiązania dobre dla obu stron lub ustalać reguły funkcjonowania temu sprzyjające.

Niezależnie od tematów rozmów, kiedy możemy wyrazić nasze zdanie na jakiś temat nie martwiąc się o kontratak, rozwinąć opowieść o czymś co nas pasjonuje bez obawy krytyki, wyjawić nasze obawy czy podzielić się rozterkami, to budujemy naszą relację na zaufaniu, zrozumieniu i bezpieczeństwie. Z każdym tygodniem rozmów idąc od łatwych tematów jak już wspomniane wybieranie nowego koloru ścian, rozwija się w nas umiejętność otwartości na odmienne zdanie, szacunku w rozmowie i takie wyrażanie naszego zdania, aby nie ranić drugiej osoby. Nauczenie się odpowiedniej komunikacji i co za tym idzie stworzenie zaufania prowadzi do zmniejszonego stresu i lęku w związku, większej ilości szczerości oraz wyrażania uczuć, a także wzmocnienia zaangażowania.
Poziom relacji w związku w zakresie komunikacji na temat codziennych spraw przenosi się bezpośrednio na nasze życie seksualne. Warto o tym pamiętać, gdyż jeśli mamy uczucie, że coś tam nie gra, to możemy przyjrzeć się gdzie jeszcze coś nie gra i nad tym popracować. Aby życie seksualne było udane i satysfakcjonujące potrzebne jest poczucie bezpieczeństwa i akceptacji, otwartość na wzajemne potrzeby, rozluźnienie i intymność. Kiedy, któryś z tych aspektów kuleje na codzień, bo nie możemy otwarcie z kimś porozmawiać albo wyrazić swojego zdania, czujemy lęk przed odrzuceniem lub krytyką, to także w relacji seksualnej będziemy te same obawy odczuwać. Kiedy nie potrafimy zaakceptować innego zdania, zauważyć potrzeb partnera/-ki i dogadać się w podstawowych kwestiach, te wszystkie konflikty idą z nami uprawiać seks i mają na niego wpływ. Jeśli nie chcemy takich szkodliwych towarzyszy z nami w łóżku, to po prostu… Komunikujmy się ze sobą nawzajem, wyrażajmy swoje potrzeby i zauważajmy te naszego partnera/-ki, a nie chowajmy „trupów w szafie”. Stworzenie otwartego dialogu między partnerami, pewnego rodzaju wymiany informacji zapewni nam emocjonalną stabilność i zrównoważenie.
W obecnych czasach jesteśmy bombardowani schematami i sugestiami tego jak powinno wyglądać nasze życie oraz nasze związki. Temat udanego związku oraz dziesiątek tysięcy sposobów jak sprawić, aby było idealne, przewija się wszędzie wokół tworząc ogromną masę informacyjną, która nas przytłacza i sprawia, że tak naprawdę nie wiemy w którym kierunku podążyć i kogo słuchać. Także z wiekiem uczymy się, że nie wolno się buntować, żyć po swojemu tylko według społecznych czy rodzinnych norm przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Nie ma złotej recepty na idealny związek z dobrym seksem. Jedyne co możemy zrobić to komunikować się ze sobą i z naszym partnerem – słuchać uważnie i aktywnie, mówić o swoich potrzebach i zauważać te drugiej osoby, starać się tworzyć związek ze szczypty składników od siebie i szczypty od partnera/-ki.
Skomentuj